Parę razy jest "pieprzony". W TV ten film ma znaczek "czerwonego kluczyka", więc skąd ten brak słów, przy takim dramatycznym przeżywaniu, rzucanych przez głównego bohatera, który nie może się pogodzić z tym, że "szanowany ksiądz" zniszczył ("zabił") go 25 lat wcześniej gdy był dzieckiem, a teraz on niszczy samego siebie i otoczenie? Skąd ta cenzura (?) językowa?