Gdy siedzisz w kinie w taki mdły dzień, w oczekiwaniu na mecz ligi mistrzów z udziałem Rakowa Częstochowa i niezbyt skupiasz się na tym wszystkim, to jest "WOW". Pod koniec chwyta za gardło, tym bardziej jeśli co nieco wie się o braku wsparcia ze strony bliskich i lepiej się utożsamia z bohaterem.

Potem jednak analizujesz to wszystko na chłodno i sobie myślisz ile tu było głupot i głupotek, to głowa mała i dalej jest "WOW", ale raczej z takim mocnym złapaniem się za głowę. Antagonista naparzający głównego bohatera jak jakiś Yuri Boyka, tyle że na torze czy kilka niespójności w kontekście zajmowanego miejsca sprawiły, że człowiek mimowolnie potem musiał nieco pokopać w głowie, choć w drodze powrotnej sam bawił się w Gran Turismo po mieście, żeby zdążyć na ten wyczekiwany mecz Rakowa...mimo to w myślach zastanowił się na ile to wszystko, co właśnie zobaczył było realne, a wówczas w głowie zadudniła piosenka: "mniej niż zero". Już począwszy od wyścigów w grze, gdy skręcał ostro kierownicą choć samochód jechał prosto, aż po jej realizm. Rzekomo "najwierniej odwzorowane wyścigi na świecie bardziej spowodowały antyreklamę gry, bo koło realizmu to to nawet nie stało. Ubolewam mocno, iż nie pokazali dłuższych urywków z rozgrywki, bo można było odnieść wrażenie, że Jann ścigał się z osobami, którym ewidentnie co chwila rozłączało połączenie sieciowe. No ludzie kochani, to jest gra, a oni dawali mu się mijać jak przeciwniczki Justynie Kowalczyk za najlepszych lat, a tymczasem w PRAWDZIWYCH WYŚCIGACH tak jak wspomniałem wyżej antagonista napierdziela w Janna bez skrupułów. W grze nie mogli go nieco poblokować?
Kilkukrotnie też nie zgadzało mi się zajmowane aktualnie miejsce głównego bohatera - zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że najpierw mijał niepełnosprawnych przeciwników jak tyczki, to nie chce się wierzyć, że tamci w moment odzyskali pozycje(a nawet jeśli to mogłoby to zostać pokazane na ekranie, bo naprawdę można było odnieść wrażenie, że ścigał się Jann, Capo, dwóch wymiataczy z przodu których nawet nie poznajemy choć wydają się być niepowstrzymani i kilkunastu niepełnosprawnych, albo z silnikami 1.9 TDI z milionowym przebiegiem).

Generalnie w kinie bawiłem się dobrze i może niepotrzebnie to tak analizuję? 7/10, czyli jednak taka mocna trója w szkolnej skali, to nie jest wynik zły, ale gdybym miał iść na to po raz drugi, albo obejrzeć kiedyś w domu w TV, to na pewno te głupawki by raziły.