Ludzie są jak te krasnoludy. Lubią złoto. A dla większości ponadto, wszystko jest złotem, co się świeci.
I tak, poziom filmu oceniają m.in. po efektach specjalnych i innych bajerach, gdy tymczasem nie dostrzegają, że najważniejsze elementy są wątpliwej jakości. Piszę o niemal wszystkich scenach akcji, ale także naiwnych dialogach, relacjach, poczynaniach bohaterów, czy w ogóle wydarzeniach (zarówno Władca Pierścieni, jak i Hobbit). No, ale to w sumie fantasy dla dzieci... Chociaż osobiście, nawet jako dziecko wolałem takie filmy jak "Conan Barbarzyńca", bo takie baśnie były już wtedy dla mnie zbyt mało przekonujące, by wywrzeć jakieś silniejsze wrażenia i zapaść w pamięć na dłużej. Więc to też chyba nie jest tylko kwestia wieku, co się komu podoba, lecz także wcześniej wyrobionego gustu. Dlatego uważam, że miejsce kobiety jest u boku jej mężczyzny, schabowego na talerzu, a głów wrogów przy końskim siodle.
Film nie zawiódł. Dużo ludzi zawiódł ogólne wykonanie trylogii, która do dziś jest krytykowana, przez co ten film również teraz obrywa. Kiedy pojawił się w kinach był bardzo wychwalany.
Po internecie krąży okrojony czterogodzinny Hobbit Tolkien Edition, niestety w niskiej jakości. Gdyby tak wyglądał kinowy film to Hobbit byłby uwielbiany przez wszystkich i ludzie waliliby do kin na maratony. A że zrobili z tego opasły szajs i skok na hajs to ma słabe opinie wśród bardziej ogarniętych