Podobny do Craiga z brutalnych nieco grubo ciosanych rysów, ale przystojniejszy i ciemniejszy. Nie umiem ocenić jak gra, ale do roli Bonda bardziej potrzeba charyzmy niż jakiś wielkich szekspirowskich wyzwań. A charyzmę gość ma. Szkoda, tylko że jego nazwisko nieco "wystygło" i nie liczy się chyba na giełdzie potencjalnych odtwórców.